Ale dotykałam Qui Yi więc sobie ubrudziałam ręce. Co za podryw.
A druga sprawa z hejterami. Piszą, mszcząc się na innych za swoje niepowodzenia, brak talentu czy też czystej złośliwości. I potrafią ciężko zaszkodzić, tak jak tutaj. Mam nadzieję, a chyba manhua ku temu zmierza, że Chi Yu się przełamie i zaświeci koło swojej dziewczyny także na polu zawodowym. A co do mamuśki, wierzę w autora, że będzie się działo.